Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych obejmujących dane udostępnione na niniejszym formularzu przez BK INVEST GROUP S.L., prowadzącą działalność w Hiszpanii (Calle Las Barcas 2, 46002 Walencja), zarejestrowaną pod numerem NIF: B10863926, w celu przekazywania informacji handlowych i marketingowych na temat W zasadzie mogą oni kupić nieruchomość na zasadach podobnych do tych, które obowiązują obywateli Hiszpanii. Tym, co zachęca Europejczyków do inwestowania w nieruchomości jest bardzo atrakcyjna oferta kredytu proponowana przez hiszpańskie banki. Kredyt hipoteczny można uzyskać na kwotę do 70% wartości nieruchomości i na Wzrost cen nieruchomości w Hiszpanii, jak i w wielu innych krajach na świecie, pierwotnie spowodowany był pandemią COVID-19. Od początku jej wybuchu, czyli pierwszych miesięcy 2020 r., ceny mieszkań w Hiszpanii wzrosły o 11,5%. Architektura i Nieruchomości; 27 stycznia 2023; Teneryfa mieszkania na sprzedaż. Architektura i Nieruchomości; 27 stycznia 2023; Szpachla wodna do drewna. Architektura i Nieruchomości; 27 stycznia 2023; Zamów nasze szambo z wykopem i montażem. Architektura i Nieruchomości; 27 sierpnia 2019; Historia budownictwa Witamy w Best Home Nieruchomości w Hiszpanii: mieszkania, domy, wille… Zajmujemy się sprzedażą domów oraz mieszkań na terenie Hiszpanii, głównie z w +34 620 78 39 35 +48 723 23 23 26 Podatek ten jest odpowiednikiem opłaty skarbowej w Hiszpanii i nadal jest płacony przez kupującego. Kwota zależy również od każdej wspólnoty autonomicznej. Pamiętaj, że te podatki nie dotyczą nieruchomości z rynku wtórnego, tylko nowych budynków. Podatki do zapłacenia przy zakupie nowego domu w Hiszpanii Ukbmv. Jak już zapewne wiesz, jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym, interesem w Hiszpanii, jest wynajmowanie nieruchomości, w szczególności jako domu wakacyjnego (wynajem krótkoterminowy). Ceny nieruchomości w Hiszpanii wzrosły od 2018 r. - jesteśmy świadkami wzrostu kapitału o 5%.Oprócz tego, rentowność w skali roku przez trzy kolejne lata wzrosła o dwie cyfry! Hiszpania zajmuje teraz drugie miejsce na świecie pod względem turystycznym, ustępując jedynie Stanom Zjednoczonym Ameryki. Perspektywa inwestowania w Hiszpanii maluje się jaśniej niż wzrost wartości kapitału oraz gwałtowny wzrost rentowności przekładają się na nieruchomości oferujące właścicielom łączną wydajność powyżej 10% rocznie. Hiszpańskie nieruchomości przyniosą łączne dwucyfrowe zyski w ciągu najbliższych lat, łatwo pokonując alternatywne inwestycje i marne stałe zyski w kontekście historycznie bardzo niskich stóp już zdecydowaliśmy, że mieszkania kupione na wynajem są naprawdę doskonałą inwestycją, skupmy się na ulgach podatkowych dostępnych dla właścicieli podatkowe dostępne dla nierezydentów dotyczą zarówno wynajmu krótkoterminowego (domy wakacyjne), jak i wynajmu długoterminowegoWłaściciele niebędący rezydentami mogą skorzystać z ogromnych ulg podatkowych na rachunek podatkowy być spełnione następujące wymagania:Właściciel jest rezydentem podatkowym w Unii Europejskiej lub EOG (obywatelstwo nie ma znaczenia).Wydatki, które twierdzisz, są bezpośrednio związane z utrzymaniem nieruchomości, np. koszty podróży nie są faktury VAT, aby utworzyć kopię zapasową wniosku o ulgę w Hiszpanii (aczkolwiek mieszkający w UE) mogą odliczyć następujące wydatki ze swoich kwartalnych deklaracji podatkowych:Odsetki od kredytu hipotecznego na zakup lokalne i opłaty administracyjne oraz wynikające ze sformalizowania umów konserwacji mogą być kompensowane; wydatki na modernizację i remont domu są wyłączone, ale mogą zostać zażądane przy sprzedaży do wspólnoty na ubezpieczenie nieruchomości: hydraulika, układanie dachu, malowanie, pompa basenowa za media: prąd, woda, gaz, internet i telefon concierge, ogrodnicze, alarmowe i bezpieczeństwa (np. w osiedlach zamkniętych).Opłaty adwokackie są w 100% odliczane od podatku przy obliczaniu i składaniu kwartalnych deklaracji za zarządzanie reklamowe z platform takich jak Rentalia: online / i amortyzacja domu. Tweet Share 0 Reddit +1 Pocket LinkedIn 0 Za gotówkę, czy na kredyt Nie możemy panu pomóc – wyznał mi dyrektor jednego z niewielkich banków w prowincji Walencja, gdy chciałem otworzyć nowe konto. Nam proszę pana pieniądze nie są potrzebne. Wolelibyśmy, gdyby to pan nam pomógł i zaciągnął u nas kredyt. Tak się bowiem składa, że w kwestii kredytu na zakup nieruchomości interesy, zarówno banku, jak i nasze własne są wyjątkowo zbieżne. Bank, którego sejfy – dosłownie i w przenośni – pękają od nadmiaru pieniędzy emitowanych przez Europejski Bank Centralny bez zahamowania, szuka chętnych, żeby im je pożyczyć. Tylko w ten sposób może na tej obfitości pieniądza zarobić. Na depozytach nie zarabia. Oto do czego prowadzi polityka tanich stóp procentowych. Nasza korzyść polega na tym, że pożyczanie w euro w warunkach zerowych stóp procentowych[1] odbywa się na bardzo niski procent. W przypadku Polaków dochodzi wprawdzie ryzyko walutowe wymiany złotych (PLN) na EUR, ale na razie jest ono niskie. Dopóki gospodarka Polska ma się lepiej od średniej w Unii Europejskiej, nie ma powodów do obaw, później będziemy się martwić. Problem w tym, że gros rodaków kupujących w Hiszpanii nieruchomości lekką ręką odrzuca hojność miejscowego systemu bankowego. Po prostu, kupują za gotówkę. Odwiedziło mnie niedawno kilku znajomych z Polski. Są to ludzie znający polski rynek nieruchomości, mający na nim duże zasoby i jeszcze większe doświadczenie, co ważniejsze, których na inwestowanie stać. Przyjechali do Hiszpanii żeby zapoznać się z tutejszą ofertą i rozpocząć budowanie alternatywy dla swoich interesów w RP. Po dwóch tygodniach analiz, oględzin, rozmów z hiszpańskimi fachowcami, w tym dyskusji z bankierami zdecydowali kupić projekt pilotażowy: mieszkanie w ruderze zlokalizowanej w bardzo średniej dzielnicy, do generalnego remontu i za gotówkę. Zamiast skorzystać z zimowego zastoju na rynku, i towarzyszącego mu spadku cen, kupić na kredyt kilka naprawdę godnych zainteresowania luksusowych apartamentów, oni kupili norę, która jest, co prawda, tania, ale to żaden atut. Na coraz „gorętszym” hiszpańskim rynku nieruchomości, gdzie lęk przed wszechobecną w państwach Zachodu inflacją, napędza ceny, znacznie więcej można skorzystać na poważnej, dobrze położonej, lekko zaniedbanej i niedoszacowanej rezydencji niż na taniej czynszówce, od których aż się roi. Wprawdzie ten model wśród przybyszów znad Wisły w Hiszpanii dominuje, wydawało mi się, że jednak zawodowstwo zobowiązuje do czegoś więcej. Wprawdzie każdy orze jak umie, to jednak jak na profesjonalistów, moim skromnym zdaniem, popełnili zbyt wiele błędów: primo, stracili okazje do taniego, stabilnego kredytu na niski procent; secundo, zbagatelizowali realia martwego sezonu, tracąc atut w postaci szybkiej aprecjacji cen; tertio, zlekceważyli najważniejszą zasadę kierującą wartością rynku nieruchomości, mianowicie, zignorowali jej lokalizację. A to się niestety mści. Ja wiem, że dla Polaka każda lokalizacja jest albo dobra, albo jeszcze lepsza. U nas nie ma uchodźców, kolorowych, mniejszości i innych dziwactw tego świata. Jesteśmy jednym z dwóch – obok Japonii – państw naprawdę jednonarodowych. Mamy ponadto za sobą pół wieku równości w biedzie i poniżeniu, będącymi pozostałościami po socjalizmie i peerelu. Świat jest jednak coraz bardziej złożony i wielonarodowy. Dlatego Polska też się dywersyfikuje, najpierw pod względem majętności populacji, później przyjdzie czas na zmiany w składzie etnicznym i narodowym. Na razie cena mieszkania w Wólce nie zależy od tego, czy znajduje się ono we wschodniej jej części, czy zachodniej, ale wkrótce to się zmieni. W Hiszpanii już dawno się zmieniło. Lekceważenie dobrej lokalizacji to ogromny błąd. Popełnia go prawie każdy, gdy daje się porwać polskiej legendzie miejskiej i zapomina, że korzystniej jest kupić drogi dom bez dachu, rynien, okien i drzwi w dobrym, cieszącym się estymą i popytem miejscu, niż taniutki pałac w dziurze, od której ludzie stronią. Pokusą do popełnienia kolejnych błędów jest błędne określenie celu, dla którego inwestujemy, nieznajomość realiów fiskalno – prawnych naszej działalności, a także naszego statusu w obcym kraju. O tym wszystkim w kolejnych odcinkach… Cdn. Jan M Fijor Blog Milion plus [1] W rejonie Costa Blanca, który zam najlepiej, i który jak żadna inna część Hiszpanii jest dla Polaków wymarzony ze względu na równoczesną obecność plaż, gór, słońca, a także niższych niż w innych nadmorskich rejonach kraju cen i obfitości nieruchomości, średnie oprocentowanie kredytu hipotecznego wynosi 2,2 procent w skali rocznej, przy amortyzacji sięgającej 25 lat. Tweet Share 0 Reddit +1 Pocket LinkedIn 0 Wyszukaj Nieruchomości z przejęć bankowych Wykorzystaj hiszpański kryzys! Tanie apartamenty, domy, bliźniaki z przejęć bankowych w Hiszpanii, w Costa Blanca, Alicante, Calpe, Javea, Torrevieja, Playa Flamenca, La Zenia, Orihuela Costa. Licytacje bankowe, zakup okazyjny, Marbella, Estepona, Malaga, Calahonda, Benhavis, Manilva, Mijas, Torremolinos. Oferta sprzedaży Wybrana nieruchomość została usunięta z ulubionych. Wybrana nieruchomość została zapisana. Wybrana nieruchomość została usunięta z zapisanych. wstecz Carisma nieruchomości w Hiszpanii: Siedzibaw Polsce Biuraw Hiszpanii Zapisz się do newslettera Bądź na bieżąco i otrzymuj na Twój e-mail informacje o nowościach w naszej ofercie! Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Kliknij zgadzam się. Kupno nieruchomości to bardzo duża inwestycja, która zależy od wielu czynników. Może być długim i skomplikowanym procesem a jeśli do tego dodamy również fakt zakupu nieruchomości w obcym kraju, trudności mogą się bardzo szybko pomnożyć. Co ciekawe, zakup domu czy mieszkania w Hiszpanii jako obcokrajowiec jest łatwiejszy niż w innych krajach. Jest to związane z tym, że zagraniczni nabywcy mają takie same prawa jak obywatel hiszpański. Dzisiaj chce się podzielić z Tobą kilka cennymi wskazówkami, o których należy pamiętać przy zakupie domu w treści1 Nieruchomość w Hiszpanii na wynajem czy do własnego użytku?2 Co musisz wiedzieć zanim kupisz nieruchomość w Hiszpanii? Zapytaj się o końcową cenę Zanim kupisz nieruchomość najpierw upewnij się obok W Hiszpanii inaczej niż w Polsce liczy się ilość pokoi3 Jakie dokumenty potrzeba do zakupu nieruchomości w Hiszpanii?4 Gdzie szukać ofert sprzedaży nieruchomości?5 Jaka jest korzyść zakupu domu czy mieszkania z zasobów banku? Ile trzeba mieć wkładu własnego?6 Stan deweloperski7 Nieruchomości w Hiszpanii różnią się od tych w Polsce8 Jak kupiłam mieszkanie w HiszpaniiNieruchomość w Hiszpanii na wynajem czy do własnego użytku? Najpierw warto zadać sobie pytanie w jakim celu chcesz zakupić nieruchomość. Być może w wielu artykułach i innych blogach porusza się ten temat aż do znudzenia. Jest to dość ważne pytanie, bo wpłynie na lokalizacje zakupu nieruchomości. O ile zakup mieszkania czy domu do własnego użytku kupuje się według tego co nam najbardziej odpowiada o tyle w przypadku inwestycji pod wynajem bierze się pod uwagę inne kryteria. Na różnych grupach facebookowych obserwuję, że całe zainteresowanie nieruchomościami skupia się na wybrzeżu i w niedalekiej odległości od morza. Ja rozumiem to zainteresowanie, ponieważ w Polsce brakuje nam ciepłego morza, pięknych plaż, palm czy basenu przy domu. A gdyby tak pod inwestycję kupić nieruchomość górską? Dlaczego o tym wspominam? A to dlatego, że sezon na wynajem w miejscowościach nadmorskich jest od kwietnia do października. Poza sezonem mieszkania stoją puste, bo brak jest chętnych na ich wynajem. W miejscowościach górskich sezon jest przez cały rok. Latem ludzie jeżdżą bo jest “chłodniej” a zimą, bo spadł śnieg i trzeba go zobaczyć (tak, śnieg tutaj jest traktowany jako atrakcja). Co z cenami na wynajem? Na śniegu i widokach górskich zarabia się równie dobrze jak na słońcu i widokach na morze. Sama w ubiegłym roku planowałam wyjazd weekendowy we wrześniu i ceny były nawet nieco wyższe niż pobyt weekendowy nad morzem. Dodatkowo zakup i utrzymanie takiej nieruchomości możne okazać się korzystniejsze niż apartament nadmorski. Warto więc zagłębić się w ten temat bardziej zanim podejmiesz ostateczna decyzje. Co musisz wiedzieć zanim kupisz nieruchomość w Hiszpanii? Realia życia w Polsce są inne niż w Hiszpanii. Niestety standard budownictwa w Hiszpanii pozostawia wiele do życzenia. Często nieruchomości czy mieszkania, które sprzedawane są pod nazwa “wysoki standard” na warunki polskie nie przeszłyby odbioru. Na dodatek w miejscowościach nadmorskich panuje zimą duża wilgotność powietrza co powoduje, że często pojawia się w nich grzyb i pleśń. Jeśli nie naniesie się odpowiedniej farby czy nie zaimpregnuje odpowiednio okien, to niestety problem możne pojawiać się co roku. Okna w Hiszpanii w znacznej większości są oknami przesuwanymi i “wkładane” są byle jak. Warto jest przed zakupem sprawdzić jak wygląda wykończenie nieruchomości, czy na suficie i przy oknach nie ma oznak grzyba. Zapytaj się o końcową cenę nieruchomości W zależności od agencji prowizja jest lub nie jest wliczona do ceny nieruchomości. Prowizja nie powinna przekraczać 5% wartości mieszkania czy domu. Najczęściej opłata za przeprowadzenie transakcji jest na poziomie 3% – 4%. Do tego musisz doliczyć wszelkie koszty notarialne, wpis do ksiąg wieczystych i rożnego rodzaju podatki (o tym szczegółowo opisze w kolejnym wpisie). Jeśli w nieruchomości został odłączony prąd czy woda dodatkowo trzeba będzie doliczyć koszty ich podłączenia. W zależności od regionu może to kosztować nawet 500€ – 600€. Warto też wiedzieć ile mniej wiecej będzie kosztować utrzymanie roczne nieruchomości: czynszpodatek od nieruchomości tzw. IBIoplata za prądpodatek od nieruchomości dla nierezydentów (opłata coroczna) Zapytaj także, czy nieruchomość wystawiona na sprzedaż jest umeblowana czy nie. Może się okazać, że właściciel chce sprzedać mieszkanie umeblowane: sofy, łóżka czy też lodówka i pralka. Znam wiele przypadków kiedy to po zakupie takiej wyposażonej nieruchomości, nowi właściciele sprzedawali owe meble i sprzęt AGD aby w ten sposób mieć dodatkowe fundusze na nowe wyposażenie. Kto by powiedział, że Hiszpanie to nie jest przedsiębiorczy naród. Zanim kupisz nieruchomość najpierw upewnij się obok kogo Przed zainwestowaniem w nieruchomość w Hiszpanii uważnie przestudiuj lokalizacje. Podpytaj o dzielnice i o sąsiadów. Najlepiej gdyby pomogła Ci osoba nie związana z biurem nieruchomości. Często dzielnice na pierwszy rzut oka wyglądają w porządku, ale o zmroku dzielnica jest niebezpieczna. Warto też zapytać o tzw. “okupas”. Sa to pewnego rodzaju mafie, które wchodzą do mieszkań i domów i je zwyczajnie okupują. Problem w tym, że prawo hiszpańskie jest tak dziwnie skonstruowane, że okupas mają większe prawa niż właściciel. Lepiej unikać dzielnic, w których jest ich duża ilość. Czy można się zabezpieczyć przed okupas? Jednym z rozwiązań jest założenie alarmu, wymiana drzwi na antywłamaniowe i mieć zaufana osobę, która od czasu do czasu będzie doglądać nieruchomości. Pozostaje czekanie czy politycy coś zrobią z tym faktem. W Hiszpanii inaczej niż w Polsce liczy się ilość pokoi Teraz wybieramy ile chcemy mieć pokoi – habitaciones. Tutaj pojawia się uwaga! Hiszpanie inaczej liczą liczbę pokoi niż Polacy. W Hiszpanii liczy się liczbę „sypialni”. Co to oznacza? Przykładowe M3 w Polsce to w Hiszpanii mieszkanie dwupokojowe (salonu czy pokoju dziennego nie wlicza się jako pokoju). Mamy też opcję do wyboru odnośnie łazienek czyli baños. Z doświadczenia wiem, ze lepiej jest mieć 2 😉 Możemy też wybrać stan w jakim znajduje się nieruchomość:obra nueva – nowo wybudowane, stan deweloperskibuen estado – w dobrym staniea reformar – do remontu Teraz możemy się pobawić i wybrać co byśmy chcieli, żeby posiadało mieszkanie:aire accondicionado – klimatyzacjacalefacción – ogrzewanieascensor – windagaraje – garażpiscina – basenterraza – taras, balkontrastero – komórka, piwniczkajardin – ogród Możemy też zaznaczyć czy chcemy mieszkanie na parterze – planta baja lub na ostatnim piętrze – ultima planta. I tak szukamy mieszkania marzeń i w zamian dostajemy kosmiczne ceny. I tutaj możemy pokusić się o poszukanie tańszego rozwiązania. Kryzys w Hiszpanii sprawił, że wiele osób czy deweloperów nie było w stanie spłacać kredytów przez co nieruchomości dostały się w ręce banków. Banki jak to banki wolą pieniążki, stąd wystawiają na sprzedaż nieruchomości zajęte poprzez niewypłacalność dłużników. Na stronie Haya znajdziecie oferty nieruchomości wystawione przez banki takie jak Bankia, Cajamar, Sareb czy Liberbank. Niektóre banki jak np. BBVA posiadają własną stronę, na której prezentują nieruchomości na sprzedaż. Jakie dokumenty potrzeba do zakupu nieruchomości w Hiszpanii? Najważniejszym dokumentem poza dowodem osobistym lub paszportem jest numer NIE (czyli taki odpowiednik naszego numeru PESEL). Numer taki można uzyskać na odpowiednim posterunku policji do spraw imigrantów, w ambasadzie/konsulacie Hiszpanii w Polsce lub pozostawić to w rękach agencji nieruchomości (jeśli świadczy take usługi). Mając numer NIE możesz założyć konto w hiszpańskim banku. Ułatwi to wszelkie formalności związane z opłatami za czynsz, wodę i opłaty związane z zakupem nieruchomości. Nie jest to obowiązkowe, ale naprawdę ułatwia życie. Zapytaj w banku o możliwość założenia konta, za które nie będą pobierane opłaty bankowe tzw. konto internetowe. Gdzie szukać ofert sprzedaży nieruchomości? Najlepszą z opcji jest Internet. Na stronach internetowych są aktywne agencje nieruchomości co ułatwi nam sprawdzenie ich oferty. Poniżej podaję Wam listę najpopularniejszych stron (wiem, że z ciekawości tam zajrzycie ;)):IdealistaHabitacliaFotocasaPisos Niektóre strony nie zawierają wersji angielskiej, ale to nawet lepiej bo teraz dostaniecie przyspieszony kurs języka hiszpańskiego w zakresie nieruchomości. Jak już sobie wybierzecie region lub miasto zapewne będziecie chcieli zawęzić wasze poszukiwania, tak więc macie do wyboru: alquiler – czyli wynajemcomprar – kupno, albo czasami venta – sprzedaż (oba słowa używają do zakupu nieruchomości) Teraz wybieramy rodzaj nieruchomości: piso – mieszkaniechalet lub casa – domchalet adosado lub casa adosada – dom typu szeregówkaduplex – mieszkanie dwupoziomoweatico – mieszkanie na poddaszu Jaka jest korzyść zakupu domu czy mieszkania z zasobów banku? Z bankiem można negocjować cenę i w niektórych przypadkach nie musisz posiadać wkładu własnego (kredyt dostajesz na 100% wartości nieruchomości). Jakie są minusy? Często mieszkania przejęte od ludzi, którzy nie byli w stanie spłacać kredytu są dosłownie ogołocone ze wszystkiego. Co mam na myśli? Np. brakuje boilera z wodą, kranów, drzwi (często wyrwane łącznie z framugami), wyrwane kontakty itp. Plus w tym jest taki, że mieszkania w takim stanie bardzo tracą na wartości i jeśli macie czas, ochotę i fundusze możecie wyremontować lokum na styl „tutaj jest jakby luksusowo”. Ile trzeba mieć wkładu własnego? Jak to mówią ekonomiści: to zależy. Poniżej przedstawiam 3 wersje: 1. Bez wkładu. Jak wyżej opisałam, jeśli mieszkanie jest we własności banku i wynegocjujecie z bankiem 100% finansowania wartości mieszkania. 2. Bez wkładu, wynajem z możliwością wykupu (alquiler opcion compra). Jeśli nie macie wkładu własnego możecie poszukać mieszkania, którego właściciel zgadza się na taką opcję. Podczas podpisania umowy wycenia się mieszkanie i obie strony zgadzają się na wynajem mieszkania na czas określony (nie dłuższy niż 5 lat,) po którym wynajmujący decyduje czy chce wykupić mieszkanie czy nie. Co dzieje się z pieniędzmi za wynajem? Jeśli wynajmujący nie zdecyduje się na wykup pieniądze przepadają. Jeśli zdecyduje się na zakup, pieniądze z wynajmu traktowane są jako jego wkład własny i kredyt dostaje na resztę wartości mieszkania. W umowie wynajmu z opcją wykupu uczestniczy bank więc jeśli płacimy na czas wynajem mamy pewność, że nie będziemy mieli problemu z dostaniem kredytu. Jakie ponosimy ryzyko? No cóż… jeśli cena rynkowa mieszkania po okresie wynajmowania spadnie, niestety tracimy. Jeśli jest wyższa niż ta, która zawarliśmy w umowie mamy szczęście 🙂 3. minimum 20% wartości mieszkania Tutaj koszty się nie kończą. Bank z reguły „zabiera nam” z oszczędności między 12-14% procent wartości mieszkania na poczet podatków, notariuszy i innych opłat itp. itd… A teraz nieprzyjemna ciekawostka, podatek z tytułu sprzedaży nieruchomości płaci kupujący. W zależności od strefy autonomicznej, wysokość podatku jest inna. Najwyższa stawka 10% jest w Katalonii i rejonie Walencji. Jeśli mieszkanie/dom jest w stanie deweloperskim płaci się podatek VAT (IVA). Jeśli nieruchomość miała już właściciela płaci się podatek od przeniesienia własności (ITP). Po opłaceniu wszystkich faktur przez bank, dostaniemy rozliczenie ile faktycznie wyniosły koszty notariusza itp. i jeśli koszty były niższe niż przewidział bank (a często są niższe), wtedy dostaniemy zwrot z tytułu nadpłaty. Stan deweloperski Nie wiem jak aktualnie wygląda stan deweloperski w Polsce, natomiast w Hiszpanii mieszkania wyglądają jak „kopiuj, wklej”. Co to znaczy? Że wszyscy mają takie same drzwi, podłogi, łazienki i kuchnie. W łazience deweloper montuje umywalkę, muszlę klozetową, bidet (wciąż jest moda na bidet w Hiszpanii), prysznic lub wannę, meble łazienkowe i lustro. W kuchni mamy zamontowane przez dewelopera meble, okap i piekarnik. Czasami deweloper montuje w sypialni małżeńskiej szafę wbudowaną (tak było w moim przypadku). No cóż. Wprawdzie mamy takie same meble jak wszyscy sąsiedzi, ale za to można się wprowadzić i niedużym kosztem wyposażyć resztę mieszkania. Nieruchomości w Hiszpanii różnią się od tych w Polsce W Hiszpanii buduje się budynek obok budynku. Mam na myśli zabudowę szeregową. W związku z tym musicie się liczyć, że okna niektórych pokoi czy kuchni będą wychodzić na małe patio wewnętrzne. Mało jest bloków wolno stojących choć pomału to się zmienia. W związku z tym im wyższe piętro tym więcej światła dochodzi do mieszkania i cena nieruchomości rośnie. Osobiście nie polecam inwestowania w mieszkania w blokach, które jeszcze nie są wybudowane. Wciąż jest duże ryzyko, że deweloper zbankrutuje i stracimy oszczędności. Poza tym w porównaniu do budynków w Polsce często są robione z tanich materiałów i nie są zbyt dobrze wykończone. Najlepiej zaczekać kilka lat, wtedy ceny mieszkań w danej zabudowie spadną i będziemy wiedzieli na ile dobrze budynek został wykończony. Niektóre kompleksy mieszkaniowe posiadają wspólny basen dla mieszkańców. Fajna opcja, ale przez dodatkową atrakcję rosną koszty czynszu. Okna. To jest dopiero zabawa, bo 99% okien w Hiszpanii to okna przesuwane, nie otwierane do środka. I weź tu wymyj taką bestię mieszkając np. na 7 piętrze. No i oczywiście podłogi… wszystko jest „opłytkowane”. Jak kupiłam mieszkanie w Hiszpanii Teraz opiszę Wam moją przygodę przy zakupie mieszkania. Jak wiecie mieszkam w miejscowości małej i turystycznej. Większość mieszkań przeznaczona jest na wynajem wakacyjny dla turystów. W związku z tym ciężko jest znaleźć coś na wynajem na cały rok lub dłużej. Dlaczego? Bardzo proste. Właściciele za tydzień w okresie letnim „ściągają” z turystów tyle, ile normalnie w ciągu roku płaci się za miesiąc wynajmu (dlatego dużo ludzi kupuje mieszkania jako inwestycję pod wynajem). W regionie wygląda to tak, że w ciągu roku możesz wynająć mieszkanie na 8-9 miesięcy, ale na czas wakacji musisz się wynieść. Tak było w moim przypadku. Wynajęliśmy z mężem mieszkanie na 9 miesięcy i później musieliśmy zastanowić się co dalej. Decyzja była łatwa i trudna zarazem. Łatwa, bo byliśmy zdecydowani na zakup z dwóch powodów: wynajem to wyrzucanie pieniędzy w błoto i rata kredytu często jest niższa lub równa wynajmowi. Trud polegał na tym, że w miejscowości Vinaros ciężko jest znaleźć fajne mieszkanie, w miarę nowe, w dobrym stanie, w dobrej lokalizacji i żeby nie było zbyt drogie. Szukaliśmy i szukaliśmy i nic się nie trafiało. Wreszcie na stronie jednego z banków znalazłam fajną ofertę. Wprawdzie trochę wychodziło poza nasz budżet, ale z bankiem przecież można negocjować. Poza tym, lokalizacja super, stan deweloperski, wystarczy odmalować, posprzątać, wstawić najpotrzebniejsze meble i można mieszkać. Jedyny problem był taki, że pozostało nam tylko 2 miesiące do wyprowadzki z wynajmowanego mieszkania. Podreptaliśmy więc do banku, oglądnęliśmy mieszkanie, poudawaliśmy, że w prawdzie jest ok, ale jednak nie. Mieliśmy szczęście, bo w rękach banku zostało 10 mieszkań z 27 i o dziwo było mało ludzi zainteresowanych kupnem. Bardzo byliśmy zaskoczeni, bo budynek jest wykonany z wysokiej jakości materiałów. W sypialni jest wielka szafa wbudowana w ścianę, meble w kuchni wysokiej jakości, szuflady jak ja to nazywam „anty-trzask” a na dodatek duże 2 łazienki. Według mnie problemem banku było to, że na budynku nie ma wywieszonej żadnej informacji o sprzedaży i jedyną opcją jest znalezienie nieruchomości na stronie banku. W naszym przypadku muszę mówić o dużym szczęściu bo cena mieszkania stanęła na 60% jego pierwotnej wartości (grzech nie kupić). Tak więc powiedzieliśmy „Tak, chcemy to mieszkanie”. Zaczęła się procedura przyznawania kredytu. Jest początek maja kiedy dostarczyliśmy wszystkie wymagane dokumenty. Zadowoleni zaczęliśmy tourne po sklepach meblowych. W połowie maja jeszcze nie mieliśmy decyzji o przyznaniu kredytu więc poszliśmy zorientować się o co chodzi. Okazało się, że pani, która miała przesłać dokumenty do Madrytu (email miał przejść jeszcze przez Walencję, zanim dotarł do siedziby głównej), nie wysłała naszego zapytania o przyznanie kredytu!!!! Po prostu stwierdziła, że jest zawalona pracą. Całe szczęście naszą sprawą zajęła się jej koleżanka. Jest połowa maja a my z końcem czerwca musimy się wyprowadzić z wynajmowanego mieszkania. Pani powiedziała, że nie powinniśmy mieć problemów z bankiem i sądzi, że wkrótce nam go przyznają. Tak więc szybko udaliśmy się ponownie do sklepów meblowych w celu zamówienia najpotrzebniejszych mebli (głównie łóżko i sofa), bo czas oczekiwania to około miesiąc lub więcej. Połowa maja na składanie zamówienia to ostatni dzwonek. Pod koniec maja, dzwonią do nas z salonu meblowego, że łóżko przyjechało (niespodziewanie szybko), a my wciąż czekaliśmy na zatwierdzenie kredytu. Serca nam podeszły do gardła, więc w czerwcu szybko lecimy do banku czy już coś wiadomo. Ole! Dnia 5 czerwca przyznają nam kredyt, teraz trzeba tylko podpisać akt notarialny, problem w tym, że termin wyznaczono nam na 14 czerwca (przypominam, że 30 czerwca musimy się wynieść z poprzedniego mieszkania). No dobra… 14 czerwca wreszcie dostajemy klucze. I teraz tutaj anegdota, bo z domu zapomniałam wziąć dokumentu NIE (numeru identyfikacji obcokrajowca). No, ale przecież w Hiszpanii to nie problem. Potrzebna była identyfikacja osób, które kupują mieszkanie. Pan notariusz zapytał się mnie czy pamiętam numer na pamieć. Wyrecytowałam ładnie i pan notariusz mówi „tożsamość potwierdzona”. Kocham ten kraj. Teraz trzeba iść jeszcze podłączyć prąd i wodę a to trwa 2-3 dni robocze!!! 16 czerwca już mamy podłączone „media”, więc zaczynamy malowanie. Całe szczęście 17 i 18 wypadł weekend i można było szaleć z malowaniem (a było co malować bo mieszkanie ma 80m2). W tydzień zrobiliśmy niemożliwe. przygotowaliśmy sami całe mieszkanie łącznie z meblami (no dobra.. stół nam dowieźli na początku lipca) i tak 29 czerwca oficjalna przeprowadzka 🙂 Jakaż była nasza radość, że wszystko osiągnęliśmy naszymi własnymi łapkami. Teraz sobie myślę, że nie ma takiej możliwości, żeby coś było niemożliwe. Jeśli masz pytanie odnośnie zakupu nieruchomości w Hiszpanii zawsze możesz do mnie napisać email: kontakt@ Dlaczego nieruchomości zajęte przez bank kuszą i kto je kupuje? Bo wydają się być atrakcyjne cenowo. Warto jednak zwrócić uwagę, że w większości są to nieruchomości, których nie udało się właścicielom sprzedać przed zajęciem przez bank, co stawia pod znakiem zapytania ich atrakcyjność rynkową. Banki najczęściej wystawiają nieruchomość po cenie odpowiadającej wartości kredytu, więc cena nieruchomości pochodzącej z przejęć bankowych może wynosić między 40 a 60% oryginalnej wartości. Tu pojawiają się dwa pytania: czy cena wyjściowa z okresu nieruchomościowej bańki w pierwszej dekadzie 21. wieku była adekwatna do walorów użytkowych nieruchomości i jaka jest realna wartość tej nieruchomości dzisiaj. Są dwie grupy inwestorów zainteresowanych hiszpańskimi nieruchomościami zajętymi przez bank: Ludzie próbujący tanio kupić mieszkanie lub dom dla siebie. Inwestorzy, którzy po kupieniu nieruchomości od banku zamierzają odsprzedać ją z zyskiem. Obie grupy zasadniczo się różnią. O ile dla inwestora najistotniejsze jest, żeby nieruchomość była w dobrej lokalizacji i nikt w niej nie mieszkał (problem „okupas” to od jakiegoś czasu gorący temat w Hiszpanii), o tyle ktoś szukający mieszkania dla siebie będzie chciał je obejrzeć, sprawdzić stan techniczny, widok etc. Nieruchomości w Hiszpanii zajęte przez bank - możliwe trudności I tu mamy do pokonania pierwszą trudność, bo nieruchomości zajętych przez bank w Hiszpanii zwykle nie można odwiedzić przez podjęciem decyzji o kupnie. Bank informuje zainteresowanego o miejscu, osiedlu, ulicy, przy której się nieruchomość znajduje, podaje metraż, piętro i czasem pokazuje kilka zdjęć zrobionych z zewnątrz. Nie daje natomiast możliwości, żeby po prostu wejść i mieszkanie czy dom obejrzeć. To dla wielu osób przeszkoda nie do pokonania. Jeśli jednak uda się do mieszkania wejść, często widok (i zapach) są mało zachęcające. W Hiszpanii proces zajęcia nieruchomości przez bank trwa około dwóch lat. Jeżeli poprzedni właściciele wyprowadzili się w momencie otrzymania nakazu eksmisji, nieruchomość stała pusta przez cały ten czas, co kiepsko wpłynęło na jej stan techniczny. Często poprzedni właściciele mając świadomość, że będą musieli oddać mieszkanie bankowi, wynieśli z niej wszystko, co przedstawiało jakąkolwiek wartość (łącznie z gniazdkami). Wiele osób poszukujących domu czy mieszkania dla siebie na tym etapie rezygnuje z oferty banku. Może się też okazać, że poprzedni mieszkańcy jednak się nie wyprowadzili. Wtedy sprawa się komplikuje, bo obecne hiszpańskie prawo – jakkolwiek trudno w to uwierzyć – chroni dzikich lokatorów. Zanim nowy właściciel pozbędzie się ich zgodnie z literą prawa, mogą minąć miesiące. Fundusze inwestycyjne mają specjalne prawa Inwestor zainteresowany szybką odsprzedażą jest dla banku klientem atrakcyjniejszym, szczególnie jeśli występuje w postaci dużego funduszu inwestycyjnego. Trzeba o tym pamiętać, jeżeli myśli się o zakupie nieruchomości zajętych przez hiszpańskie banki. Fundusze mają w bankach specjalne prawa, bo odkupują nieruchomości pakietami, nie interesuje ich detal. Taki fundusz dokona szczegółowego sprawdzenia stanu prawnego i technicznego zajętej przez bank nieruchomości, zorientuje się w potencjale jej lokalizacji, policzy wzrost wartości nieruchomości w czasie, po czym będzie z bankiem mocno negocjował. Jeśli uzyska atrakcyjną dla siebie cenę, odkupi na przykład połowę osiedla, którego deweloper – bankrut nie był w stanie dokończyć. Fundusz skończy budowę, często istotnie podnosząc standard osiedla, uruchomi swoją machinę marketingową i w ciągu kilku miesięcy sprzeda większość mieszkań z dużym zyskiem finalnym klientom. Takie transakcje zdarzały się często w trakcie kryzysu finansowego z 2010 roku. Nic nie wskazuje na to, żeby z podobnymi problemami mieli się zderzyć tutejsi deweloperzy budujący swoje projekty w czasie pandemii. Banki nie wstrzymują im finansowania, a potencjalni kupujący są, mimo obostrzeń pandemicznych, bardzo aktywni, więc biznes się kręci. Finansowanie nieruchomości zajętej przez bank Kręci się również dzięki stosunkowo tanim kredytom oraz groźbie ujemnych odsetek, która zawisła nad ludźmi trzymającymi pieniądze na lokatach bankowych. Inwestycja w hiszpańskie nieruchomości wydaje się w tej sytuacji bardzo rozsądnym rozwiązaniem, a te zajęte przez banki wydają się szczególnie atrakcyjne. Niestety nie wszystkie hiszpańskie banki chcą powtórnie finansować nieruchomości, które przejęły. Wolą tak zwanych klientów gotówkowych. Zdarza się też, że mimo dobrych chęci bank nie może sfinansować swojej własnej nieruchomości. Dlaczego? Ponieważ zajęta nieruchomość sfinansowana przez dany bank kilka czy kilkanaście lat temu, teraz nie spełnia warunków koniecznych do jej powtórnego sfinansowania. Co się zmieniło? Najczęściej problemem są braki w dokumentacji lub zmiany w regulacjach prawnych lub / i urbanistycznych, które powodują, że nieruchomość stała się „nielegalna” i jako taka nie może być przez bank finansowana. Brzmi absurdalnie, ale to przykład z życia wzięty. Jak kupić nieruchomość w Hiszpanii zajętą przez bank? Sposobów kupna nieruchomości zajętej przez bank jest kilka, ale wyróżnimy 3. Sposób numer 1 - dobry kontakt w banku Jeśli ma się dobry kontakt w banku, a dzięki niemu dostęp do informacji „top secret”, można przy pomocy adwokata lub pośrednika sprawdzić stan prawny nieruchomości. Tego kroku nigdy nie należy pomijać kierując się tokiem myślenia: „skoro bank raz udzielił kredytu na tę nieruchomość, to ona na pewno jest w porządku”. Już wiemy, że to nie jest oczywiste, więc dopiero po uzyskaniu zielonego światła od swojego prawnika lub pośrednika, możemy przystąpić do negocjacji ceny i ewentualnego finalizowania transakcji. Sposób numer 2 - aukcja Drugi sposób to wzięcie udziału w aukcji. Należy mieć świadomość, że środowisko tzw. „subasteros” (aukcja to po hiszpańsku subasta) jest bardzo hermetyczne i nie będąc jednym z nich, niczego się tam nie wskóra. Subastero to specyficzny typ człowieka, nastawiony na zysk i grający wyłącznie na siebie. Jeśli jednak subasteros poczują się zagrożeni przez „nowego”, szybko zawiążą przeciwko niemu koalicję i będą tak licytować, że „nowy” prędzej czy później złoży broń. Miałam kiedyś okazję przeczytać napisaną przez jednego z subasteros książkę „Diario de un subastero” („Dziennik licytatora”). Pomijając jej wątpliwe walory językowe (czytałam rękopis przed redakcją, a książka nie doczekała się wydania), po tej lekturze straciłam ochotę na osobisty udział w aukcjach. Informacja dla osób, które ten temat interesuje: jakiś czas temu aukcje hiszpańskich nieruchomości zajętych przez bank przeniosły się do internetu, więc nie trzeba już wkradać się w łaski subastero, żeby brać w nich udział. Sposób numer 3 - agencje nieruchomości Trzeci sposób oferują agencje obrotu nieruchomościami, które wystawiają na swoich stronach oferty nieruchomości hiszpańskich zajętych przez banki. Naturalnie są tu już tylko te oferty, które „wyszły” z banku, bo kolejność jest taka: kiedy bank przejmuje interesującą nieruchomość, najpierw szuka potencjalnego kupującego wśród swoich pracowników. Potem rozsyła tę ofertę swoim klientom i dopiero jeśli w obu tych grupach nie znajdzie się nikt zainteresowany, nieruchomość wychodzi na wolny rynek i trafia do agencji. Podsumowując: kupno nieruchomości w Hiszpanii zajętej przez bank zawsze powinno odbywać się pod okiem doświadczonego adwokata lub zaufanego pośrednika. Szczególnie, jeśli kupujący jest cudzoziemcem i nie mówi po hiszpańsku.

nieruchomości hiszpania zajęte przez bank